Praising the name of our Lord Jesus on street of San Francisco with my Korean friends : priceless. Chwalmy imię Pana wszedzie I kazdym momencie. Tym razem na ulicach San Francisco z nowymi przyjaciółmi z Korei.
Lużny zapis moich przeżyć , nie chronologiczny ale spontaniczny blog. Pisany nie tylko jako świadectwo ale też zapis moich myśli i przeżyc. Troche jak pamiętnik ale i też miejsce gdzie w danej chwili mogę się wykrzyczeć i poskarżyć na świat. Nie pisany czystą polszczyzną ale za to z serca. Dużo zdjęć i wkrótce kanał video bo wiadomo : A Picture is worth a thousand words.
Translate
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Max voyager na maxa. Pisz gdzie ostatnio nie byłeś, będzie szybciej :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam widmo
P.S.
Nie wiem dlaczego, ale z podróżami kojarzy mi się jeden taki utwór - https://www.youtube.com/watch?v=ryrEPzsx1gQ
TELSTAR - pierwszy satelita telekomunikacyjny, połączenie Ameryka - Europa.
Stary utwór, ale jako ten 50+ (jeszcze 50) wychowałem się na takiej muzyce.
Polecam do słuchania przy serfowaniu w necie i nie tylko - https://www.youtube.com/watch?v=6C-6Vvf7NyA ,
https://www.youtube.com/watch?v=nLIMNDuYX8Y ...
widmo