Translate

wtorek, 29 lipca 2014

Ucieczka Wacka

Wacek to taki mały helikopterek z kamerą .Pewnego dnia razem ze znajomym nagrywaliśmy jego yacht gdy mocny wiatr , wprost porwał nam Wacka . Odleciał nam prawie na 2 km . Na szczescie powrocił na suchy ląd i wyladował . Cudem udało się go znaleśc. Modlitwa czyni cuda

środa, 23 lipca 2014

Camp Fugi

Taka krótka relacja na żywo z obozu na którym jestem  "wychowawcą" , tutaj wyrazy szacunku dla wszystkich nauczycieli i ludzi którzy pracuja z trudna młodziezą .Napisze pożniej o tym co tu się dzieje bo jest to niesamowite przeżycie. Ciesze się , że tu jestem i mogę pomagać.  Na filmie widać jak moja grupa udaje się na wypad na basen, jeszcze noc wczesniej była sytuacja podbramkowa ale dzieki Bogu jakos przezylismy. Naprawde nie było łatwo


środa, 16 lipca 2014

Czy można rozmawiac z kims bliskim nie zamieniajac ze sobą słowa ?


Zaczołem czytac Norwida , slucham Misty Edwards  szczegolnie The Harlod  trafia szczegolnie ,jeżeli tak to można ująć, wspaniała muzyka  , inspirowana Duchem Swietym ,   link tutaj  ale ten wiersz Wisławy Szymborskiej pod tytułem " Rozmowa z kamieniem" najlepiej pasuje jak czulem sie przez ostatnie dni , miesiace 

Pukam do drzwi kamienia. 

- To ja, wpuść mnie. 
Chce wejść do twego wnętrza, 
rozejrzeć się dokoła, 
nabrać ciebie jak tchu. 

- Odejdź - mówi kamień. - 
Jestem szczelnie zamknięty. 
Nawet rozbite na części 
będziemy szczelnie zamknięte. 
Nawet starte na piasek 
nie wpuścimy nikogo. 

Pukam do drzwi kamienia. 
- To ja, wpuść mnie. 
Przychodzę z ciekawości czystej. 
Zycie jest dla niej jedyna okazja. 
Zamierzam przejsc się po twoim pałacu, 
a potem jeszcze zwiedzić liść i krople wody. 
Niewiele czasu na to wszystko mam. 
Moja śmiertelność powinna Cię wzruszyć. 

- Jestem z kamienia - mówi kamień - 
i z konieczności musze zachować powagę. 
Odejdź stad. 
Nie mam mięśni śmiechu. 

Pukam do drzwi kamienia. 
- To ja, wpuść mnie. 
Słyszałam ze są w tobie wielkie puste sale, 
nie oglądane, piękne nadaremnie, 
głuche, bez echa czyichkolwiek kroków. 
Przyznaj, ze sam niedużo o tym wiesz. 

- Wielkie i puste sale - mówi kamień - 
ale w nich miejsca nie ma. 
Piękne, być może, ale poza gustem 
twoich ubogich zmysłów. 
Możesz mnie poznać, nie zaznasz mnie nigdy. 
Cala powierzchnia zwracam się ku tobie, 
a całym wnętrzem leże odwrócony. 

Pukam do drzwi kamienia. 
- To ja, wpuść mnie. 
Nie szukam w tobie przytułku na wieczność 
Nie jestem nieszczęśliwa. 
Nie jestem bezdomna. 
Moj świat jest wart powrotu. 
Wejdę i wyjdę z pustymi rekami. 
A na dowód, ze byłam prawdziwie obecna, 
nie przedstawię niczego prócz slow, 
którym nikt nie da wiary. 

- Nie wejdziesz - mówi kamień. - 
Brak ci zmysłu udziału. 
Nawet wzrok wyostrzony aż do wszechwidzenia 
nie przyda ci się na nic bez zmysłu udziału. 
Nie wejdziesz, masz zaledwie zamysł tego zmysłu, 
ledwie jego zawiązek, wyobraźnie. 

Pukam do drzwi kamienia. 
- To ja, wpuść mnie. 
Nie mogę czekać dwóch tysięcy wieków 
na wejście pod twój dach. 

- Jeżeli mi nie wierzysz - mówi kamień - 
zwróć się do liścia, powie to, co ja. 
Do kropli wody, powie to, co liść. 
Na koniec spytaj włosa z własnej głowy. 
śmiech mnie rozpiera, śmiech, olbrzymi śmiech, 
którym śmiać się nie umiem. 

Pukam do drzwi kamienia. 
- To ja, wpuść mnie. 

- Nie mam drzwi - mówi kamień.

wtorek, 15 lipca 2014

Ostatnia Droga



Niedawno gdy wracalem do domu , pod jednym z kosciolow w Sterling Hgt zobaczylem mnostwo motorow. Sam bedac zmotoryzowany , patrz jedno zdjecie na video , moja Honda  a dokladnie brata Jarka.
Co ciekawe na poczatku bikerzy byli bardzo sceptyczni aby cokolwiek nagrac czy tez zrobic zdjecie . Jednak obiecalem ,ze nie bede w miare mozliwosci pokazywal twarzy a juz na pewno nie skoncentruje sie na numerach seryjnych motocykli :)


czwartek, 10 lipca 2014

„Byłem w więzieniu, a odwiedziliście Mnie” (Mt 25, 36).

Jezeli ktos wpadnie na moj blog tak powiedzmy przed 25 Lipca , to prosze Was napiszcie karte do pewnej osoby konkretnie Freda , ktorego udalo mi sie sprowadzic z powrotem do Pana . Potrzebuje pomocy i to bardzo , czuje to z tonu jego listow i troche z doswiadczenia. Presja psychiczna jest ogromna , przychodzi z zewntarz i wewntarz. Strach aby nie popelnic bledu i nie zrobic nic zlego aby nie dostac tzw " kwita " co spowoduje przedluzenie wyroku jest ogromna. Do tego dochodza zazdrosni " koledzy " ktorzy z zazdrosci moga wyrzadzic wiele krzywdy . Nie wiedzie tez ,ze sluzba wiezienna jest takze bezlitosna i nieraz robi zlosliwe zart i komentarze , zabawiajac sie ludzkimi uczuciami . Jest to naprawde zalosne i godne potepienia , niestety nie mozna sie nikomu poskarzyc. Do tego dochodzi niepwnosc co czeka za murami , czy bedzie ktos bliski czekal , czy wokole ktos bedzie czekal , wiadomo ,zadna praca juz nie czeka a czasami nawet nie ma miejsca i srodkow do zycia. Moze powiedzie 11 miesiecy , to przeciez nie duzo. Prawda jest taka ,ze 11 miesiecy w amerykanskim areszcie to jak 2 lata wiezienia.. Mozecie tez zapytac za co siedzi Fred . Nie wiem , nie pytalem : przede wszystkim zawsze trzeba widziec calego czlowieka z jego godnoscia, a nie jedynie jego przestepstwo. To jest jego adres FREDERICK HEDEEN # 134829 1170 MICHIGAN AVE PORT HURON MI 48060 Wystarczy pare slow ,zeby mial ufnosc w Bogu , cokolwiek , moze byc nawet po polsku , sa straznicy ktorzy przetlumacza . Jedna prosba nie uzywajcie naklejek ze zwrotym adresem , ani nic nie wsadzajcie do koperty . Z gory dziekuje