Translate

czwartek, 15 maja 2014

Jeden na stu!

Z tego co przeżył bohater tego filmu rzadko wychodzi się na prostą, statystycznie 1 na 100 przypadków. Byłem w podobnej sytuacji więc mogę coś o tym powiedzieć. Jednakże do napisania paru słów skłoniła mnie pewna sytuacja jakiej bylem świadkiem na moim podwórku. Od pewnego czasu w zborze próbujemy pomóc osobie uzależnionej, do wyjścia z nałogu. Niestety wszelkie próby nie odnosiły żadnych rezultatów, a gdy już się zbliżał do Jezusa, szatan atakował go z podwójną siłą. Wydawało by się tak patrząc z boku, że ta walka o pojedynczą dusze okazała się przegrana pomimo tego, że nasz Pastor poświecił wiele czasu i energii, załatwiając wręcz rzeczy niemożliwe do załatwienia w tak krótkim terminie. Było kiedyś takie powiedzenie "rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki, cuda zajmują mi trochę czasu", pasuje to tutaj jak ulał. Jednakże, co się okazało, że to Pana wróciły osoby, które od niego się oddaliły a inne uwierzyły w siebie i w swoje misje jakie mają do spełnienia. Ten przypadek udowodnił mi, że nie możemy mierzyć sukcesu naszymi oczami i kategoriami, bo jak to się mówi po angielsku " You don't see the bigger picture, you just see the silhouette ". I tak dokładnie było. Skupialiśmy się na sylwetce, nie widząc jakie dobre rzeczy dzieją się wokół nas. Wracając do osoby, o którą tak mocno staraliśmy się. To w tej chwili pozostaje nam już nasza najsilniejsza broń, czyli modlitwa. Będzie ona potrzeba gdyż demon do tego stopnia opanował go, że stał się wręcz niebezpieczny dla siebie ale też i dla innych ludzi. Tutaj nasuwa mi się temat do innego wątku: mianowicie gdzie jest potrzebna pomoc egzorcysty a gdzie psychologa? Spróbuje porozmawiać o tym ze znany ,autorem wielu publikacji, psychoterapeutą. Jeżeli zgodzi się aby coś napisać do mojego bloga będę mu bardzo wdzięczny. Bo czasami jednak okaże się wręcz odwrotnie. Wielu ludzi, którzy sprawiają wrażenie niezwykle uduchowionych , otwartych na dyskusje, z którymi mam wiele wspólnego gdy tylko dowiadują się ,że jestem nawróconym Chrześcijaninem , też się nawracają ale wręcz w odwrotnym kierunku. Zaczynam teraz też rozumieć dlaczego niektórzy ludzie nie chcą pisać pod swoim nazwiskiem w komentarzach na forum. Czy to ma jakieś znaczenie? Czy podpis kogoś jest ważniejszy od tematu? Czy jeżeli ktoś się podpisze zmieni to twoje poglądy, czy podejście do sprawy, przecież to nie miałoby żadnego sensu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz