Translate

sobota, 14 lutego 2015

Droga na Starą Kopalnie

Wybrałem się dzisiaj do miejsca mojej młodości. Jakaś tęsknota za tym co przemineło ,co nigdy już nie wróci . Za czasami kiedy wszystko wydawało się takie proste , kiedy plany jeszcze były mozliwe  do zrealizowania. Wracałem do marzeń , zreszta sam nie wiem do czego,. A może zobaczyłęm jak bardzo się mylę  w swoich ocenach, może to co ja sobie wymyslilem w swojej głowie , nie musi być planem ?. Zostawiam  to już Bogu , on wie lepiej jaki ma plan dla mnie bo pewnie ten co sobie wymyslilem był tylko moim planem   Wszystko jakieś teraz wydaje mi się mniejsze niz kiedyś . Odległości inne i w głowie tez inne myśli . Juz nie ma tej prostoty , marzenia bardziej ziemskie  i wiecej patrzenia wstecz. Za tym co było i sie juz nie wróci . Chciałęm dotrzeć  na starą kopalnie . Kto zna Starachowice to na pewno zna to kultowe miejsce. Niestety w zamyśleniu dotarłem do Tychowa, ocierając sie o Lipie :) . Nie mogłem nikogo zapytać o droge , żadnego grzybiarza w pobliżu . Nie widziałem też żadnego dzika o których tak trąbia rolnicy w całęj Polsce. Rożne myśli przychodziły do głowy ale ta najważniejsza była ,że  jestem nowo narodzony. Wcześniej idea  posiadania więzi z Jezusem wydawała mi się cokolwiek dziwna , powiem wręcz smieszna ,a  teraz podoba mi się. " Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha "  Tak własnie w tajemniczy sposób  w jaki nie potrafimy wytłumaczyć według logiki Świety Duch Boży wkracza w nasze myśli i emocje zmieniajac sposób w jaki dostrzegamy Boga i jego zasady. Apostoł Paweł w 1 liscie do Koryntian napisał , że człowiek zmysłowy nie pojmuje tego co jest z Bożego Ducha , Głupstwem mu sie to wydaje i nie może tego poznać i tylko duchem można to rozsądzic.  Mozliwe dlatego wielu moich przyjaciół i znajomych nie mogą za bardzo zrozumieć co zaszło w moim życiu. Ciesze sie z tego ,że nie potrzebuje żadnego pośrednika . Wiem ,że kiedy zgrzesze , przyznaje sie do tego i jest mi z tego powodu przykro. Wiem ,że kiedy sie poslizgne i przewróce ,to wystarczy mi poprosić  Boga o pomoc i przebaczenie. Wiem ,że popełniam wiele błedów ale wiem ,ze jest ktoś kto jest ze mną . Zdaje sobie sprawe ,że nie jestem doskonały ale jestem wierny.Czy w życiu duchowym czy tez osobistym co wręcz teraz jest nawet żle odbierane nawet jeśli to jest tylko urojeniem w mojej głowie  

Szukałem dalej tej mojej góry , ukrytej gdzieś w lesie . Minołem dwa razy kobietę  z sankami . Dalej krązyłem po lesie . Szukając znaków na niebie ( Linii wysokiego napiecia :) tak jak mi radzono ) wpadłem w jakies bagno . W końcu dotarłem do miejsca mojej podrózy . Pomyślałem wtedy ,że to jest dosłownie  jak w zyciu. Przecież było to takie proste , wystarczyło podązać za tą kobieta z sankami, ona znała drogę  a ja szukałem swoich pwikłanych dróg . W końcu pewny swojej obranej drogi wpadłem w to bagno . Samo, życie. Czy Jezus nie przyszedł na świat aby własnie wskazać nam tą właściwą  droge  a my sami komplikujemy wszystko  ? . 
Znalazłem moja górę z lat młodosci i ruiny starej rampy kopalnianej, Odżyły wszystkie wspomnienia. Przecież ta góra kiedyś byłą wszystkim : Mount  Everestem , olimpiadą w Lake Placid , stokiem w Alpach a  nieraz była zdobywana jako Monte Casino . Pamietam , te ruiny  które słuzyły jako Studzianki czy zdobywanie z Berlina z Czterech Pancernych. Nieraz byłem tam ranny  a znajoma sanitaruszka ze szkoły podstawowej numer 9 zmieniała mi opatrunki. Zawsze mówiłem jej ,że mnie trafili w przyrodzenie a ona ciągle mi  opatrywała reke., dzisiaj pracuje jako lekarz w szpitalu  Łezka w oku sie zakręciła :).
 Doszedłęm na szczyt podziekować  za to że tu jestem . Zaraz przyszły mi obrazy z niedawnego wyjazdu . Wyrzutnie rakiet , krew na ulicach , trupy w samochodach . Przecież to tak cholernie blisko a tutaj inny świat . Uświadomiłem sobie też co robiłem dokładnie rok temu o tej porze . Jaka totalna zmiana . Stojac na tej górze czułem jak smakuje wolnośc pomimo tylu trudów jakie jeszcze są przede mną. Wszystkie te ziemskie sprawy okazały sie takie prozaiczne. Życie znowu migneło mi jak w kalejdoskopie i tylko pare  mysli zostało w pamięci . Mamy w życiu góry do przejścia , nie możemy się poddawać , czym więcej jest trudnosci aby dostać sie na szczyt tym,  większa jest satysfakcja i jesteśmy silniejszy. Dziekujmy Bogu za wszystko , za kazdy dzień , za każda chwile , za naszych przyjaciól , za to , że zawsze mamy szanse zacząć wszystko od nowa . Nigdy nie jest za pózno , tylko my sami sobie w naszej głowie stawiamy sobie przeszkody . Nigdy nie jest za pózno . Nigdy 

9 komentarzy:

  1. Mówiąc, że "nigdy nie jest za późno", możemy się oszukać.
    "Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego.
    Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki,
    i NIE SPOSTRZEGLI SIĘ, ŻE NASTAŁ POTOP I ZMIÓTŁ WSZYSTKICH, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego." Mat. 24:37-39.
    "Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył
    NIBY SIDŁO; PRZYJDZIE BOWIEM ZNIENACKA na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi." Łuk. 21:34-35




    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry punkt i obserwacja. Niestety większość jest i tak dogłębnie i daleko bardziej oszukana wierząc bluźnierczo iż Chrystus na Krzyżu wylał swą krew jedynie za możliwość potencjalnego zbawienia a nie za pewne i prawdziwe zbawienie.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj dzialo sie na tej kopalni :)

    OdpowiedzUsuń
  4. https://www.youtube.com/watch?v=aLJIWhnLr04&feature=youtu.be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tendencyjny, generalizujacy paszkwil Arminianskich Dyspencjonalistow nagrany dla naiwnych i niedouczonych.

      Usuń
    2. Amerykanska Sieczka

      Usuń
  5. Dokładnie zawsze trzeba walczyć

    OdpowiedzUsuń