Translate

sobota, 14 marca 2015

Nasza Ostatnia Misja w Pigułce

Naszą już oficjalnie trzecią podróż Misyjną w ramach Projektu Ukraina rozpoczelismy 27 Lutego wyjazdem ze Starachowic . Dzięki pomocy i zaangazowaniu dwóch lokalnych parafi i ludzi dobrej woli oraz naszego Zboru w Starachowicach udało nam się zebrać dośc pokazną liczbe darów w postaci ubrań , zywnosci i zabawek dla dzieci. Jeszcze w drodze na granice spotkalismy się z mieszkancami gminy Mirzec i opowodzielismy im o naszej akcji. Podróz  do Kijowa przebiegła spokojnie , Bóg tak prowadził ,że i na granicy nie było żadnych problemów. W Kijowie a konkretnie w Boryspolu , spotkalismy się z Pastorem Piotrem , który na ten przyjazd przyleciał z Detroit oraz z Pastorem Markiem z Lublina. Oni zaraz udali sie w dalszą droge , gdyz ich celem był zakup mieszkania dla babci z lotniska Donieck o której juz wspomninałem wczesniej .


Już nastepnego dnia po prawie 10 godzinnej podrózy z przygodami , małe problemu z samochodem dotarlismy do Miasta Pokoju w Dniepordzierzynsku. Tam rozdalismy czesc naszej pomocy i spędzilismy noc. Rankiem wzielismy udział w porannym nabozenstwie gdzie dowiedzielismy się o biezacych potrzebach i sytuacji uchodzców. Tego samego dnia udalismy sie do Dniepropietrowska a stamtad do Wasiliwki gdzie byli juz Pastor Marek i Piotr. Tam też zostawilismy czesc rzeczy a w szczególnosci łóżka i śpiwory. Okazało się ,że mieszkanie dla babci juz zostało sfinalizowane także Piotr i Marek  udali się do Charkowa a my razem z Adrianem ze Starachowic udaliśmy sie do najważmiejszego eatpu naszej akcji. Udałismy sie na przedmiescia Doniecka , do strefy Ukrainskiej , do miejsca które pare tygodni wczesnie zostało ostrzelane przez ogien separatystów. Tam nocą przeladowałismy naszapomoc do starej kostnicy.
Sprawilismy wielka radośc dla Alexanda i jego ekipy naszymi darami a przede wszystkim żywnoscia dla kuchni polowych  operujących na ulicach Doniecka , karmiacych 2,000 ludzi dziennie oraz pomoca finansowa na odbudowe zmonbardowanego osrodka. Pamietam jak jeszcze tydzień wczesniej rozmawiałem z  Alexem i radziłem mu aby przeniesli sie  bardziej na zachód . Nawet nie chciał o tym słyszeć , gdyz tylko stamtąd może własnie przezucac transporty na Donieck. W drodze powrotnej mielismy moment grozy , gdy obydwa GPS w samochodzie przestały pracować , jak się dowiedzieliśmy pózniej to podobno jakięs specjalne zakłócenia tak aby drony nie mogły latać poprzez linie frontu , czy tez zawieszenia broni jak kto woli. Jechalismy prosto  w strone gdzie podobno stacjonowali Czeczency . Całe szczescie zatrzymał nas nieoznakowany samochód z którego wysiadła ekipa z automatami w reku .
Musze przyznąc ,że miałem cykora. Całę szczęście skonczyło sie na strachu. Wracajac do sytuacji w samym Doniecku i okolicach to widąc wszedzie obserwatorów OBWE i opustoszałę stanowiska skąd do niedawna strzelala ciezka artyleria .Zreszta obie strony zgodnie twierdzą ,że wycofali sie tylko iluzorycznie i tylko jeden rozkaz a sytuacja wróci do normy , jezeli tak to można ując. Ceny zywnosci są 60-70 procent wyzsze niż w centrum kraju a przed bankomatami dalej ustawiaja sie kolejki. Gdy wyjeżdalismy z miasta Gorynak dowiedzieliśmy sie ,że strona Ukrainska kompletnie zamkneła  mozliwosci przejazdu pomocy humanitarnej do Doniecka , nawet dla Czerwonego Krzyża , nie wiemy na jak długo. 
Nasz ostatni etap podrózy to miasto Biała Cerkiew , około 100 km na południe od Kijowa . Tam grupa " szalenców " z Doniecka otworzyła  ośrodek dla uchodzców , cemtrum dla ludzi uzależnionych i stołowke dla bezdomnych .
Co nas uderzyło to ich zapał do pracy i optymizm . Udałismy sie z nimi do sklepu  kupilismy im piłe spalinowa  a w drodze do osrodka , scielismy  trzy drzewa , tak że było w sam raz na opał :) . Jak nam powiedział ich kierownik , dalismy im Wędke a nie rybe . Zostawilismy tez tam podarki dla dzieci i reszte odziezy.
Musze przyznać ,że był to udany wyjazd i utwierdził mnie w przekonaniu , ze tylko bezposrednia pomoc ma sens. Wiele trasportów nie dociera na miejsce  przeznaczenia  a pomoc finansowa ginie gdzies po drodze . Nic nie zastapi tych uscisków , tych słow  a i dla tych ludzi jestesmy światełekiem w tunelu , amasadorami Chrzescijanstwa  i takze  Polski .
Dlatego tez zostałismy docenieni przez Prezydenta Polski pana Bronislawa Komorowskiego , który docenił nasz trud  w pomoc dla ludzi potrzebujacych pomocy . Co dalej zobaczymy , na pewno to nie jest koniec naszych akcji . Akcji ktore docieraja do ludzi bezposrednio , tam gdzie pomoc nie dociera




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz