W wielu komentarzach na moim blogu padło pytanie odnośnie Trójcy Świętej, może to video da wiele odpowiedzi?
Lużny zapis moich przeżyć , nie chronologiczny ale spontaniczny blog. Pisany nie tylko jako świadectwo ale też zapis moich myśli i przeżyc. Troche jak pamiętnik ale i też miejsce gdzie w danej chwili mogę się wykrzyczeć i poskarżyć na świat. Nie pisany czystą polszczyzną ale za to z serca. Dużo zdjęć i wkrótce kanał video bo wiadomo : A Picture is worth a thousand words.
Translate
wtorek, 29 kwietnia 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Ty też możesz być Świętym.
Co
nas wszystkich łączy?. Otóż według Biblii jesteśmy Świętymi 1
Koryntian 1:2. Mówiąc językiem biblijnym, „święci” są ciałem Chrystusa,
chrześcijanami, kościołem. Wszyscy chrześcijanie są postrzegani jako święci.
Wszyscy chrześcijanie są świętymi i są również tymi, którzy są powołani, aby
być świętymi. 1 Koryntian 1:2 określa to w jasny sposób: „Do Kościoła Bożego w
Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie Chrystusie i powołani do świętości…”. Słowa „poświęcony” i „święty” pochodzą z tego samego
greckiego rdzenia co słowo powszechnie tłumaczone jako „święci”. Chrześcijanie
są święci ze względu na swoją relację z Jezusem Chrystusem. Chrześcijanie są
powołani do bycia świętymi, aby ich codzienne życie coraz bardziej dopasowywało
się do pozycji, którą mają w Chrystusie. To jest biblijny opis i powołanie
świętych. W Biblii, każdy kto przyjął Chrystusa przez wiarę jest świętym.
W Biblii święci są powołani, aby czcić i wielbić tylko Boga i modlić się tylko
i wyłącznie do Niego.
środa, 23 kwietnia 2014
Islam Nadchodzi
Hamtramck ; kiedyś polska dzielnica |
Tak
się zastanawiam co Imam robi w chrześcijańskim kościele? Wiele pytań i
spostrzeżeń nasunęło mi się gdy zobaczyłem to video. Wydarzenie odbyło się w
kościele upamiętniającym reformację w Spirze w Niemczech. Dla mieszkańców,
budynek ten nie jest tylko miejscem kultu ale także szczególnym symbolem
przemiany kraju i ich lokalnej tożsamości. Mimo tego, w listopadzie ubiegłego
roku zorganizowano tam koncert w celu jednoczenia chrześcijan i muzułmanów, w
repertuarze, którego był zaplanowany utwór „The Armed Man - Msza dla pokoju”,
Karla Jenkinsa. W trakcie spotkania imam wezwał do modlitwy proklamując, że
tylko Allah jest Bogiem. W tym momencie z balkonu kościoła poderwała się drobna
posturą kobieta krzycząc, że „tylko Jezus jest Panem Niemiec, Ja związuję to przekleństwo”!. Zwróciła się
też do widowni, mówiąc, że to co się dzieje to kłamstwo a wyrażenie ”Allahu
Akbar”, towarzyszy muzułmanom podczas mordowania ludzi. Ostatecznie, kobieta
została wyrzucona z koncertu „dla pokoju”.
Dzisiaj
przeczytałem na wielu profilach fejsbookowych moich znajomych ze " Świata", wyrazy oburzenia tym, na to co obecnie dzieje się w Syrii, gdzie masowo
morduje się chrześcijan. Ukrzyżowano tam dwóch młodzieńców za to, że nie
chcieli zmienić wiary na muzułmańską. Powiedziano im iż zgina tak jak ich
Mistrz. Innym chrześcijanom obcinane są głowy i muzułmanie grają nimi w piłkę.
Niezależnie
od złożonej sytuacji chrześcijan biskupi katoliccy, zarówno na poziomie
kontynentalnym, jak również na Konferencjach Episkopatów poszczególnych krajów,
wzywają katolików do dialogu z wyznawcami islamu. Opracowano
nawet odpowiednie struktury w celu promowania dialogicznych form współżycia i
współpracy między chrześcijanami i muzułmanami a przecież islam nie jest
odłamem chrześcijaństwa, nie jest nawet wariacją na jego temat. Uznawanie
islamu za religię Objawienia równe jest bluźnierstwu przeciw Chrystusowi a
strach przed urażeniem uczuć wyznawców Mahometa, nie powinien nikogo
powstrzymywać od spuszczania zasłony milczenia na prześladowania chrześcijan.
Przeczytałem też ciekawe spostrzeżenie, że według zaleceń drugiego Soboru
Watykańskiego "Zamysł zbawienia obejmuje również tych, którzy uznają
Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów; oni bowiem
wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i
miłosiernego, który sądzić będzie ludzi w dzień ostateczny" . Wiec
dlaczego muzułmanie są objęci zbawieniem tylko dlatego że wierzą w tego samego
stwórcą a Świadkowie Jehowi są Sektą mimo, że wierzą w tego samego stwórcę co
Islam i na dodatek wierzą w zbawczą śmierć Jezusa ? Wiem, że posypią się na
mnie gromy od moich znajomych za krytykę kościoła, z którego wyrosłem ale
wydaje mi się ,że czasami trzeba spojrzeć prawdzie w oczy.
niedziela, 20 kwietnia 2014
czwartek, 17 kwietnia 2014
Wiosno Ach To Ty
Dlaczego
spotykam się z braćmi i siostrami w wierze? Głęboko wierzymy, że On jest
obecny, kiedy spotykamy się razem na modlitwie w Jego Imię. Jezus daje mi
wspaniałą obietnicę: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam
jestem pośród nich” (Mt 18, 20). Chcę się z Nim spotykać w darze tej Wspólnoty,
ufam, że On jest pośród nas żywy, realnie obecny, Zmartwychwstały Pan. Wierzę w
obietnice Jezusa. Jeżeli jestem, pragnę być uczniem Jezusa, jeżeli On jest Moim
Panem i Mistrzem to chcę Go naśladować, chcę brać z Niego przykład. A Jezus- Mój Pan
żył we wspólnocie. W czasie działalności publicznej Jezus przebywał nieustannie
ze swoimi apostołami, uczniami, a także, jak mówi Ewangelia z pobożnymi
niewiastami, które Im usługiwały. Jezus żył we wspólnocie.
wtorek, 15 kwietnia 2014
Dlaczego Nie Mamy Być Sobą ?
Pierwsza relacja z Wiosennego Zlotu Zborow Chrzescijanskich kazanie Pastora Miroslawa Muszczynskiego z Polskiego Centrum Chrzescijanskiego w Chicago. Kazanie dające wiele do myślenia , pełne przemyślen ale i humoru. Dlaczego nie mamy być sobą ?
. Troche o kulcie zmarłych. Lekcja pokory od sponsora AA. Bóg jest Bogiem Żywych a nie umarłych. Analizowanie i osądzanie.Czy mozna iść na kompromis jeżeli chodzi o nasze wartosci ?Jaki ma być prawdziwy przyjaciel. Czy rany przyjaciela są lepsze niż pochlebstwa wrogów ? Zapraszam do obejrzenia.
Niebo istnieje... naprawdę
Film
"Niebo istnieje... naprawę", zrealizowany został na podstawie
światowego bestselleru. Książka sprzedała się w 8 mln, przetłumaczona na 35
języków. To prawdziwa historia Coltona Burpo, chłopca, który podczas operacji
znalazł się na granicy życia i śmierci.
Czteroletni Colton Burpo, syn pastora Kościoła Wesleyańskiego Todda i jego żony
Sonji, młodszy braciszek Cassie, nagle ciężko zachorował. Błędna lekarska
diagnoza doprowadziła do rozlania się wyrostka, a w efekcie do operacji, po
której nawet chirurdzy nie obiecywali sobie zbyt wiele. Nieoczekiwanie mały
Colton wyzdrowiał, ku ogromnej radości całej rodziny. Nikt jednak nie
spodziewał się usłyszeć niesamowitej i pięknej historii, jaka popłynęła z ust
chłopczyka wkrótce po opuszczeniu szpitala.
Colton
bez najmniejszej zachęty czy sugestii z zewnątrz zaczął snuć opowieść o tym,
czego doświadczył, gdy podczas operacji opuścił swoje ciało. Choć nikt mu o tym
nie wspominał, ze szczegółami opowiadał o tym, co w czasie zabiegu robili jego
rodzice, a także - co wprawiło najbliższych w prawdziwą konsternację i
zdumienie - o swojej wizycie w niebie.
Colton
śmiało i bez wahania, używając prostych słów i sformułowań charakterystycznych
dla małego dziecka, opisywał niebo, spotkanie z Jezusem i aniołami.
Zadziwiające jest to, że operował przy tym szczegółami dokładnie pasującymi do
przekazów biblijnych, nawet tych mało znanych, oraz takimi, których ze względu
na swój wiek nie mógł znać, słyszeć ani też rozumieć (stygmaty Jezusa, Armageddon).
Precyzyjny przekaz czterolatka nie mógł zostać w żaden sposób zasugerowany,
mógł zrodzić się jedynie jako efekt autentycznych przeżyć.
Colton
opowiadał także o spotkaniu ze zmarłymi członkami rodziny: z pradziadkiem,
którego nigdy nie poznał oraz z siostrzyczką, o której poronieniu Todd i Sonja
nigdy nie wspominali.
Poraża
sposób, w jaki Colton ujmuje najbardziej skomplikowane teologiczne doktryny i
najmniej zrozumiałe fragmenty Biblii - z zadziwiającą prostotą, naiwnością i
swobodą czterolatka, a jednocześnie powalającą na kolana trafnością i precyzją.
Porusza i skłania do refleksji to, jak prostymi słowami ujął istotę Boga, ogrom
Jego miłości czy sens Zmartwychwstania. Zadziwia prostolinijność jego opowieści
o tym, co działo się w czasie operacji oraz o wydarzeniach sprzed jego
narodzin, które zgadzały się co do joty. Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek
mógłby zasugerować te wszystkie wizje i obrazy małemu dziecku, wierzę, że są
one nieskażone jakimikolwiek naleciałościami z zewnątrz, a co za tym idzie -
wynikiem prawdziwych przeżyć.
Historia
Coltona, brzmiąca tak autentycznie i wiarygodnie, niesie w sobie przesłanie dla
żyjących idealnie komponujące się z chrześcijańską doktryną. To już nie tylko
powtarzane do znudzenia słowa, ale prawdziwe świadectwo wsparte doświadczeniami
małego chłopca niosące nadzieję, otuchę i pocieszenie.
Ta
intrygująca opowieść inspiruje, wzrusza, promieniuje ogromną siłą przekazu.
Rozbrajająca prostota, dziecięca niewinność i bezpretensjonalna naturalność
przemawiają za jej prawdziwością niezależnie od tego, jak bardzo
nieprawdopodobna nam się wydaje. Napisano wiele książek o przeżyciach na progu
śmierci, ale ta przekonuje bezinteresowną szczerością i spontanicznym
autentyzmem, a ponadto pozwala ujrzeć wieczność oczami małego dziecka.
Bardzo
ważne jest to, że ten film do niczego nie zmusza i niczego nie narzuca,
nie pretenduje do roli zbawiciela ludzkości. To po prostu opowieść o
przeżyciach czterolatka, piękna i wzruszająca w swej prostocie i głębi. Pozwala
spojrzeć na życie z innej perspektywy - zadziwiającej, ale jakże atrakcyjnej!
Subskrybuj:
Posty (Atom)