Translate

poniedziałek, 31 marca 2014

A moze by Tak Videoblog?

Tak się zastanawiam aby dołożyć trochę video to mojego blogu. Ktoś kiedyś napisał mi email, że chciałby zobaczyć jak naprawdę wygląda Detroit. Czy rzeczywiście tak strasznie jak opisują w Polsce, w niektórych mediach? Spróbuję coś nakręcić w następnym tygodniu. Teraz przygotowuje się na spotkanie z Biskupem, a w między czasie tak coś na szybkiego z ostatnich paru dni.


wtorek, 25 marca 2014

Opętanie

Bardzo ciekawy odcinek programu "Na poddaszu", a w nim historia prawdziwego opętania. Gościem programu jest były okultysta Leszek Korzeniec. Planuje nagrać coś podobnego tutaj w Michigan, więcej szczegółów już niedługo.

 

niedziela, 23 marca 2014

Punkt Oparcia


W ubiegłym tygodniu udałem się na pokaz filmu dokumentalnego pani Anny Ferens pod tytułem "Punkt Oparcia" mówiącego o przemianach ustrojowych  w Europie Wschodniej zapoczątkowanych w Polsce w latach 80 tych.
Szczerze mówiąc, polityka kompletnie przestała mnie interesować.  Kiedyś się cieszyłem, że udało mi się zrobić fotkę czy zamienić kilka słów z kimś ważnym. Człowiek czuł się sztucznie doceniony i wydawało mu się, że jest kimś ważnym. Teraz widzę, że to jest sztuczne kreowanie idoli  czy to polityków, gwiazd ekranu czy sportu  a tak naprawdę większość tych ludzi nie zasługuje na żadne czerwone dywany lub temu podobne insygnia wykreowanej przez ludzka wyobraźnie chwały. Może tu się narażę wielu znajomym ale wieszanie zdjęcia papieża,  nie czyni cię świętym.
 Wracając do spotkania i całego filmu  to nasunęła tez mi się jeszcze jedna refleksja na temat ludzi, którzy w swoim mniemaniu są wybitnymi ekspertami  a  przecież  wiadomo, że gdzie jest dyskutuje dwóch Polaków zawsze są trzy odmienne zdania. Jednak najbardziej denerwujący są ci ludzie, którzy nie mieszkając  w Polsce, którzy te czasy znają tylko z przekazów telewizyjnych, mieszkając tutaj w Ameryce zabierają najwięcej głos.  Ja osobiście mieszkając tutaj, mając podwójne obywatelstwo zdecydowałem się nigdy nie głosować w wyborach w Polsce  (mam na myśli okręgi wyborcze w Stanach), niech ludzie tam decydują co chcą. Skąd my żyjąc tutaj mamy wiedzieć co jest dobre. Czy przekaz telewizyjny lub prasowy jest wystarczający aby wyrobić sobie zdanie. Wydaje mi się, że nie. Wpadł mi w ręce doskonały komentarz profesora   Bielenia, dotyczący wydarzeń na Krymie, z którym trudno się nie zgodzić:



Rosyjska interwencja na Krymie i jego inkorporacja w skład Federacji pokazały, jak kruche jest prawo międzynarodowe, jak słabe są możliwości jego egzekwowania. Pokazały także mizerię intelektualną komentatorów, brak wiedzy i kwalifikacji merytorycznych, aby taką sytuację kompetentnie analizować i oceniać. Zamiast wiedzy analitycznej, rozlała się fala histerycznych komentarzy, które przeciętnemu zjadaczowi chleba bynajmniej nie ułatwiają zrozumienia istoty zaistniałej sytuacji. Przede wszystkim, zarówno media jak i politycy posługują się retoryką skrajnie emocjonalną i negatywnie wartościującą, będącą rezultatem syndromu myślenia grupowego, skupiającego uwagę na "agresji Moskwy", w oderwaniu od kontekstu i wydarzeń poprzedzających. Nikt nie chce słyszeć o przyczynach i początkach całego procesu, niemal wszyscy natomiast koncentrują uwagę na skutkach, których zresztą do końca nie znamy .Syndrom taki, dobrze opisany w literaturze amerykańskiej (także jako syndrom "ogłupienia zbiorowego"), znany jest z czasów kryzysu rakietowego na Kubie 1962 r. Wtedy o mało co nie doprowadził do uruchomienia przez USA dźwigni atomowej. Obecnie pojawił się znowu w kontekście interwencji Rosji na Krymie


To moja krótka relacja ze tego spotkania zrobiona na zlecenie Tygodnika Polskiego.


"A place to Stand" from Polish Weekly on Vimeo.

piątek, 14 marca 2014

Los sie Musi Odmienić!


Za oknem znowu zima, już się wiosny doczekać nie mogę, tak właśnie wygląda życie w stanie Michigan i pewnie za parę dni będzie z 70 stopni  Fahrenheita  czyli około 21 Celsjusza. Wraz z wiosna przyjdą nowe   nadzieje i  plany na przyszłość.
Wiem, że będzie lepiej bo " With God All Things are Possible". Do głowy przychodzi mi  znowu tekst Kazika Staszewskiego.
Los się musi odmienić 
Moje Mazury, ten kraj to cud 
Ale chleba potrzeba i szczęścia łut 
Będę szukała go gdzie bądź 
Na fortuny rumaka wsiądź! 
Bo ideały, które się ma 
To jak kapitał, wielka gra
Spełnienie moje pracowitością 
Pracą i uczciwością 
Wierzę, że szczyty co zdobyte 
Choć dusze nasze takie niemyte
Obchodzę przeszkody wrodzonym swoim sprytem i solidnością 
Los się musi odmienić 
                                      

Wiosna 2013 była fatalna wtedy wszystko się zaczęło psuć, a potem poszło jak lawina. Jedyny przyjemny okres poprzedniego roku nie licząc oczywiście mojego czasu " Nowo Narodzenia " to  miesiąc jaki spędziłem mieszkając na łódce. Takiej jak na Mazurach. Byłem prawie samowystarczalny rano wypływałem na ryby później paliłem ognisko i dużo myślałem ale nic z tego nie wynikało była pustka. Żal za straconym życiem. Ciągłe rozmyślanie gdzie był błąd, co by było gdyby los się potoczył inaczej. Ciągłe pytania bez odpowiedzi. W myślach pewne decyzje z przeszłości i zastanawiałem się jak potoczyło by się życie dalej. Jednym słowem stałem w miejscu, myśląc o przeszłości.  Nie wiedziałem jeszcze wtedy o 2 liście do Koryntian 5:17 ' Tak więc. Jeśli ktoś jest w Chrystusie nowym jest stworzeniem: stare przeminęło. Oto wszystko stało się nowe". Chciałem być inny ale nie znałem drogi nie wiedziałem, że nowe narodzenie rozgrywa się w sercu, we wnętrzu człowieka, w jego duchu. To przyszło później. Wtedy zrozumiałem, że kluczowym słowem w tym procesie jest w Chrystusie a kiedy jestem w Chrystusie to, co "było", przestaje mieć znaczenie, nie jest istotne przestaje mieć zastosowanie już na zawsze.  Stajesz się nowym stworzeniem, gdyż Boże życie zamieszkało w tobie. Bóg otworzył mi oczy, bym zobaczył coś znacznie większego od siebie samego. To „coś” przetrwa pojedyncze życie ludzkie. Warto dla tego żyć! Napisze jeszcze o tym później. 
Dlaczego właśnie teraz o tym piszę?  Mój google + account zrobił mi miła niespodziankę, która z wiadomych przyczyn odkryłem dopiero teraz. Otóż, zrobił mi krótkie video z wybranych zdjęć  z mojej komórki, które automatycznie kopiował na moje konto. Chyba kiedyś ustawiłem to w tzw. settings, lecz zupełnie  o tym zapomniałem. I proszę   pół roku, zmieścili, w jednej minucie. Od momentu zamieszkania nad woda  i potem dalej gdzie widać tych wspaniałych ludzi, którzy stanęli na mojej drodze, pamiętajcie, że nie jestem autorem tego video i z 1000 zdjęć, te właśnie wybrał komputer. Dziwne trochę :)


Note for my Canadian-Polish " Friend " : picture with replica gun made on 6/24/2013  for your record :)


poniedziałek, 10 marca 2014

Czy Dni Cudow Przemineły ?

Jezus powiedziałZaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto uwierzy we mnie, ten także będzie dokonywał tych samych uczynków, które ja czynię, a nawet większe nad te, bo Ja idę do Ojca. Czy dni cudów przeminęły?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna. Ogólnie uważa się, że uzdrowienia przeminęły  wraz z apostołami ograniczając cuda do dni biblijnych. Wielu upiera się, że Bóg nie działa współcześnie przez cuda i jest to nauczanie powszechne w kościele w wielu częściach świata. Jeśli cuda rzeczywiście przeminęły, w takim razie nowe narodzenie jest niemożliwe. Największym cudem jest nowe narodzenie. Gdy ktoś rodzi się na nowo do Królestwa Bożego, dzieje się cud w duchu człowieka. W akcie zbawienia moc powodująca nowe narodziny penetruje całe ciało, duszę i odnawia ducha. Jest to cud największy ze wszystkich. Jeśli cuda przeminęły, to nikt nie może być zbawiony. Jeśli ta moc odrodzenia ducha jest dziś dostępna, o ileż łatwiej dla tej samej mocy Bożej czynić cuda w „zewnętrznych warstwach” człowieka? Biblia obejmując swoim zapisem okres ponad 4000 lat, od początku do końca rejestruje Boże cuda.  Co więcej, istnieje wiele udokumentowanych i nieudokumentowanych świadectw cudownych uzdrowień. Nita Edwards świadczy o Bożej łasce i mocy uzdrowienia w swej książce „Cud w lustrze”, a „Poza zasłoną”, Esther Gulhsan opowiada o następnym wspaniałym, współczesnym cudzie. Możemy przedstawić lekarzy, którzy zaświadczą o Boskim uzdrowieniu w ich własnych ciałach i wielu innych przypadkach z ich praktyki. Bojący się Boga lekarze, chrześcijanie czy poganie, będą potwierdzać cudowne Boże działania i interwencje towarzyszące im w pracy. Ja przykład znalazłem na moim podwórku, obejrzyjcie krótkie video z poprzedniego tygodnia  z Lakeside Assembly of God, do którego uczęszczam. Ktoś może stwierdzić, że to byl zbieg okoliczności. Coś za dużo tych zbiegów okoliczności.

sobota, 8 marca 2014

Wild Game Dinner

Bardzo miło i fajnym towarzystwie  spędziłem piątkowy wieczór. Otóż dzięki Anicie
i Maćkowi  z naszego Zboru z Lakeside Assembly of God, udałem się po raz pierwszy na Wild Game Dinner organizowanym przez nasze Zgromadzenie. Całe to spotkanie było zorganizowane w celu zdobycie funduszy na misje. W tym roku popieraliśmy: Abigayle Ministries, dom, w którym schronienie znajdują kobiety w ciąży, nie tylko dach nad głowa ale też edukacje i podstawowe życiowe potrzeby, Crossroads Pregnancy Center: pomoc kobietom, które mysla o aborcji, Interfaith Volunterr Caregivers: pomoc dla starszych osób i  ich rodzin, MCrest: pomoc dla bezdomnych w naszym powiecie, Power Company Kids Club: pomoc i opieka nad nastolatkami z trudnych domów, Convoy of Hope: organizacja, która pomaga w walce ze skutkami klęsk żywiołowych, Africa Oasis Project: szybko budujemy studnie w Afryce.
Moje takie krótkie przemyślenia na żywo, prosto po imprezie to, że człowiek po nawróceniu traci wielu starych znajomych, rwie wiele starych  kontaktów  ale Bóg szybko wynagradza wspaniałymi ludźmi  i nowymi chrześcijańskim przyjaciółmi     a Ci starzy, co zostali, to są już naprawdę ludzie, na których można  zawsze liczyć.

Wkrótce uzupełnię wpis  dokańczam teraz  moja zupę z aligatora :)




czwartek, 6 marca 2014

Słowianska We Mnie Płynie Krew


Niedawno miałem zaszczyt uczestniczyć  w spotkaniu, uwielbieniu w rosyjskim Zborze w Ferndale, Michigan. Głównym celem tego spotkania miało być  zebranie funduszy dla polskich misjonarzy z Toronto, którzy pracują wśród biednych dzieci potomków  polskich i ukraińskich  emigrantów żyjących w ekstremalnych warunkach w Brazylii. Jednak w wyniku zaistniałej sytuacji jaka wynikła na Ukrainie, spotkanie było wyrazem solidarności i modlitwa o pokój. Co ciekawe nie było tu granic, nikt nie był tu Ukraińcem, Polakiem czy Rosjaninem. Nikt nie wspominał o tym, co się stało na Wołyniu, co się dzieje na Krymie, czy  o tym, co się stało w Smoleńsku. Wszyscy byliśmy i jesteśmy  synami i córkami jednego Boga. Spiewaliśmy i wielbiliśmy Pana  po polsku, ukraińsku, rosyjsku a nawet przez moment  po portugalsku.
 Potem był wspólny poczęstunek i nie było żadnych granic miedzy nami. Przypomniałem sobie moje dawne czasy gdy byłem na studiach i  parę razy odwiedziłem Krym, Odessę,Lwów, St Petersburg (obecna nazwa), Soczi, Suhumi, Batumi, zawsze miałem miłe wspomnienia  z tych eskapad. Tak myślę, że w gruncie rzeczy te podziały, wrogość to dzieło polityków i systemów. Mogłem zrozumieć  mojego  wujka, który jako nastolatek uciekał z Syberii, moglem zrozumieć  brata mojego dziadka, który przeżył wiele gdy banderowcy wkraczali  do jego wsi. Ale czemu ja miałbym to w sobie  teraz kultywować, czemu miałoby to służyć? Myśleć takimi kategoriami  to powinienem się udać w poszukiwaniu potomków Krzyżaków a może wskazane byłoby też poszukać tego gościa co załatwił nam hejnalistę z Krakowa. 
Wracając do spotkania, zebraliśmy całkiem niezła sumę, a ja przy okazji  odswieżyłem swój rosyjski, nawet czytać nie zapomniałem. Szkoda tylko że jedyny utwór  jaki mogłem  zaśpiewać  był   "Пусть всегда будет солнце".



środa, 5 marca 2014

Grudzien 14


Nic nie pisałem od paru dni. Staram się rozplanować  czas aby leciał jak najszybciej. Od paru dni moja sytuacja zmieniła się diametralnie. Modliłem się  o siłę i wytrwanie  w tym  trudnym czasie. Mogę tak śmiało powiedzieć, że mój sposób rozmowy z Panem   przeszedł  na wyższy poziom. Nie tylko dziękuje przez modlitwę, proszę o łaski dla innych i dla siebie, modlę się tak jak uczył Jezus: swoimi słowami. Nawet ostatnio przeszedłem na osobista relacje i pozwoliłem sobie zażartować. Parę dni temu wspominałem o swoim psie i, że szkoda że nie mam przy sobie takiego wiernego przyjaciela. Bóg mnie wysłuchał :).  Już  na następny dzień  zostałem wyznaczony  do pracy w schronisku dla psów. Najlepsza  fucha w " Joint". Tylko 4 osoby, na ponad 500 znajdujących się tutaj, maja ten zaszczyt i przeważnie trzeba się czymś na to zasłużyć  oraz wyczekać swoja kolejkę. A ja proszę, już po tygodniu. Dodam jeszcze, że dzięki temu zaprzestaną mi wysyłać  rachunki za każdy dzień pobytu tutaj, chyba $72 za dzień. Niestety, dalej jest potwornie zimno w nocy i spać się  praktycznie nie da. Na dodatek chyba mam pchły po tych psach :). Swędzi mnie wszystko. Nie rozumiem kompletnie jak można w takich warunkach trzymać ludzi? Czy to jest jakaś nowa  metoda resocjalizacji? Chyba stosowali ja kiedyś Rosjanie ale bez efektów. Jedyne w miarę ciepłe miejsce jest pod schodami na  głównym wybiegu ale to tylko chwila bo według przepisow nie wolno tam przebywać.

niedziela, 2 marca 2014

Wywiad z Haroldem Eatmon

Na Poddaszu to mój ulubiony  polski program, w którym chrześcijanie dzielą się swoimi nadprzyrodzonymi przeżyciami wynikającymi z wiary w Boga. Ich historie
i fascynujące przeżycia bywają zarówno wzruszające i wstrząsające. Zdaniem twórców programu, ludzi na całym świecie łączy chęć doświadczania świata duchowego. Głód rzeczy nadprzyrodzonych popycha poszukujących w ramiona okultyzmu, filozofii Wschodu, a w ekstremalnych przypadkach nawet satanizmu. Mało kto zdaje sobie sprawę, że relacja z Bogiem może być pełna nadprzyrodzonych doświadczeń. „Na Poddaszu” pokazuje chrześcijaństwo w kontekście różnych duchowych przeżyć, które w sposób wyjątkowy przekładają się na codzienne życie bohaterów programu. W tym programie wywiad z Haroldem Eatmon prorokiem prezes i założyciel Harold Eatmon Ministries International z Minneapolis. Bardzo ciekawy program a w nim pare slow o Polsce. Dziękujemy autorom programu za zgodę na umieszczenie tego odcinka  na moim blogu.
I serdecznie zapraszam do obejrzenia


sobota, 1 marca 2014

Ameryka Lekami Stoi


Oxycrank, chalk, crystal, fire, glass, go fast, Adam, clarity, Eve, lover's speed, vitamin K, PCE Maria pastora, magic mint, Magic mushrooms, purple passion, triple C. Poznałem ostatnio wiele tych nazw, o których wcześniej nie miałem pojęcia co oznaczają i jakie są skutki zażywania takich środków a większość z nich dostępna jest na recept. Każdego roku więcej Amerykanów umiera w wyniku przedawkowania leków na receptę, niż kokainy i heroiny.
Z roku na roku lekarze przepisują bowiem pacjentom coraz więcej silnych specyfików. Bardzo dobrze przy tym zarabiając. Przepisywanie leków, zwłaszcza środków przeciwbólowych o działaniu narkotycznym jest dziś w USA znakomicie prosperującym biznesem, który przynosi lekarzom milionowe zyski. Działania lekarzy w wielu przypadkach prowadzą do uzależnienia pacjentów od przepisywanych im specyfików. Uzależniony pacjent, wracający po kolejne recepty, to jednak gwarancja stałego przypływu gotówki. Kiedyś dziennikarze Associated Press przeanalizowali dane dotyczące sprzedaży leków, zwierających dwa kluczowe składniki: oksykodon (zawierają go m.in. OxyContin, Percocet i Percodan) oraz hydrokodon (występuje w popularnych lekach, takich jak:Vicodin, Norco i Lortab). Pamiętacie mój post na blogu kiedy wypisali mnie ze szpitala dostałem tone Vicodinem bo było to najprostsze. Nie miałem ubezpieczenia i to było najprostsze aby się mnie jak najszybciej pozbyć  ze szpitala. Z analizy AP wynika, że w 2010 roku w porównaniu z 2000 rokiem, sprzedaż
i użycie środków zawierających te związki chemiczne, wzrosła w niektórych regionach kraju nawet 16-krotnie. W tym samym czasie zdecydowanie wzrosła także liczba przypadków uzależnień i śmiertelnych przypadków przedawkowania tego typu leków. Tylko w 2008 roku zmarło w ten sposób blisko 15 tysięcy. Szacuje się, że od leków na receptę uzależnionych jest w Stanach Zjednoczonych około 7 milion ludzi. Liczba uzależnionych od kokainy nie przekracza półtora miliona. Zawsze ludzi uzależnionych od narkotyków wyobrażałem sobie jako ludzi z marginesu, tzw. ćpunów, których próbował ratować Marek Kotański, byli z innej bajki a tu się okazuje jak działa szatan swoimi kłamstwami, jak takie leki stworzone  do pomocy działaja wrecz odwrotnie i jak ludzie, którzy maja służyć i pomagać innym są  w jego reku narzędziami w rekach mistrza fałszu i kamuflażu.