Translate

niedziela, 3 listopada 2013

Czy można być pewnym swojego zbawienia?



Biblia wyraźnie naucza, że nikt nie może zostać zbawiony poprzez moralne życie, dobre uczynki czy przestrzeganie religijnych zasad (Gal. 2:16).
Jeśli ktoś – poprzez te rzeczy – próbuje pojednać się z Bogiem, nie może mieć pewności, ani nawet nadziei na zbawienie. Jest to fałszywy trop. A jednak – zgodnie z Biblią – człowiek może być pewien swojego zbawienia. Jak to możliwe?
Skażenie grzechem oraz nasz bagaż win – egoizmu, życia dla siebie, niewdzięczności wobec Boga, ignorowania Jego woli i przykazań – sprawiają, że ciąży na nas wyrok potępienia. Oczywiście niektórzy ludzie pogrążyli się w grzechu bardziej, inni mniej. Niektórzy – według ludzkich standardów – wyglądają nawet całkiem nieźle. Według standardów Boga wszyscy wypadamy jednak marnie (Rzym. 3:23). Nawet nasze tzw. „dobre uczynki" są często podszyte grzesznymi motywami. Dlatego nie robią na Bogu wrażenia (Iz. 64:6) i nie są w stanie zmienić ciążącego na nas wyroku ani zneutralizować naszej winy (Jak 2:10).
Pismo naucza, że „zapłatą za grzech jest śmierć" (Rzym. 6:23). Nie tylko śmierć fizyczna, o której przypominamy sobie przechodząc obok cmentarza, ale także „śmierć druga" (Obj. 21:8), czyli – w terminologii biblijnej – wieczne potępienie i oddzielenie człowieka od Boga. Bóg jest sprawiedliwy i traktuje zło bardzo poważnie. Wie o tym każdy, kto zajrzał do Biblii. Twierdzenie, że możemy grzeszyć przeciwko świętemu Bogu, a potem zjednać Jego przychylność paroma błyskotkami – np. kilkoma religijnymi obrzędami – uwłacza Stwórcy i świadczy o zupełnym niezrozumieniu powagi sytuacji.
Bóg jest sprawiedliwy, dlatego ludzki grzech musi zostać osądzony i ukarany. Ale jest również miłosierny, dlatego przygotował plan ratunkowy. Posłał na świat Jezusa Chrystusa, swojego Jedynego Syna, który stał się człowiekiem. Jezus nie popełnił ani jednego grzechu, ale wziął na siebie winę wszystkich ludzi i – w ich zastępstwie! – poniósł karę za grzechy. Bóg uznał tę zastępczą ofiarę wzbudzając Go z martwych. Od tej chwili na świecie głoszona jest amnestia – dobra wiadomość o zbawieniu. Każdy człowiek, który zaufa Jezusowi (wierząc, że On poniósł karę także za jego winy) i nawróci się (porzucając życie w grzechu i okazując posłuszeństwo Bogu) zostaje zbawiony.
Czy można więc mieć pewność zbawienia? Jezus po to przyszedł na świat, aby Ci, którzy wierzą w Niego, zostali ocaleni przed sądem Boga i by mieli życie wieczne: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego (Jan 3:16-18). Apostoł Jan napisał do wierzących w pierwszym wieku (ale również do uczniów Jezusa wszystkich czasów): „To napisałem wam, którzy wierzycie w imię Syna Bożego, abyście wiedzieli, że macie żywot wieczny" (1 Jana 5:13).
Człowiek wierzący w Jezusa może wiedzieć, że „ma żywot wieczny" i „nie będzie sądzony"! Podstawę ku temu daje śmierć i zmartwychwstanie Jezusa oraz obietnica Słowa Bożego.
Autor: Jarosław Jankowski


5 komentarzy:

  1. Z tego wynika że każdy kto uwierzy będzie zbawiony i co dalej?
    Wielu ludzi wierzy w Jezusa a mimo to popełniają wiele zła. Czy ci też są zbawieni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwierzyć, to jest początek drogi. Oczywiście nie chodzi o jakąś tam wiarę w naszym, ludzkim oraz polskim pojęciu. Często słyszymy: "wiara katolicka" wiara protestancka"... Nic bardziej błędnego. Wierzy się w Boga, wierzy się Bogu i gdy czynimy to całym sercem, ta wiara rewolucjonizuje nasze dotychczasowe pojęcie o Bogu. Odpowiedź na Twoje pytanie: "wielu ludzi wierzy w Jezusa a mimo to popełniają wiele zła. Czy ci też są zbawieni?" możesz znaleźć w słowach samego Jezusa, który powiedział w Ew. Mat. 7:21 - 23 Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. 22. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? 23. A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie. (BW)
    To są prawdziwe słowa pochodzące z ust samego Boga i tu masz odpowiedź na swoje pytanie. Ci, o których mówił Pan Jezus w powyższym fragmencie to byli kiedyś ludzie głęboko wierzący, których Bóg używał nawet w nadnaturalny sposób. A więc według naszych standardów ludzie wierzący, prawda? A jednak usłyszeli taką tragiczną odpowiedź, gdy się dobijali do "bram nieba". Dlaczego? "Nie początek zbawia, lecz koniec" Znowu przytoczę tu słowa Pana Jezusa z Mat. 10:32-33". Każdego więc, który mię wyzna przed ludźmi, i Ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w niebie; 33. Ale tego, kto by się mnie zaparł przed ludźmi, i Ja się zaprę przed Ojcem moim, który jest w niebie. (BW)
    3 razy w ewangeliach Pan Jezus użył określenia: "kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony". (Mat. 10:22; Mat 24.13; Mar.13:13) Na czym polega to wytrwanie. Ano właśnie, tu dochodzimy chyba do sedna sprawy, o które najczęściej rozbija się zrozumienie i zastosowanie słów Pana Jezusa. Większość tzw. chrześcijan uważa że przynależność do jakiegoś kościoła, wykonywanie praktyk religijnych jak uczęszczanie na nabożeństwa (msze), przyjmowanie komunii zapewnią im zbawienie. Te rzeczy są dobre i potrzebne aby rozwijać nasze duchowe życie ale one same nie zapewnią nam zbawienia. Słowo, które Pana Jezus użył "wytrwa" wskazuje na trwanie, a więc praktyczne wykonywanie Jego słowa. Wspomniany wyżej fragment z Ew. Mat. 7 Pan Jezus kończy opowiadaniem o dwóch ludziach którzy budowali dom i przyrównuje jednego do takiego, który słucha Jego słów i wykonuje je, a drugiego, "głupiego" do tego który słuchał słów Pana Jezusa ale ich nie wykonywał. Obydwaj budowali dom ale tego pierwszego, "mądrego" dom się ostał i został zbawiony, natomiast dom "głupiego" uległ całkowitemu zniszczeniu, i nie został zbawiony ale zginął. Ta przypowieść zawiera niezwykle głęboką prawdę, której szczególnie my, Polacy staramy się nie zauważać. Otóż nie możemy zwalić odpowiedzialności za nasze zbawienie na duchowych przywódców gdyż każdy człowiek sam ponosi odpowiedzialność za swoje zbawienie. Uwierzyć, tak jak wspomniałem na samym wstępie to dopiero początek, ale po uwierzeniu, nawróceniu, nowym narodzeniu (jakk byś to nie nazywała) następuje codzienne życie i to wcale niełatwe życie. Powiedziałem Maxowi, że dopiero po chrzcie doświadczy pokuszeń, różnych doświadczeń, a nawet upadków, z których jednak powinien jak najprędzej się podnieść i otrząsnąć. Tak też się zresztą i stało. Ja sam nawróciłem się, gdy miałem 14 lat teraz mam 55 i nigdy nie żałuję, że poszedłem za Chrystusem. Ale przyznaję, że wiele razy upadałem, potykałem się, doświadczałem różnych pokuszeń i diabelskich ataków, ale dziękuję Bogu za Jego Słowo, które zawsze mnie zachęca i podnosi. Apostoł Jan ujął to w przepiękny sposób w swoim liście: 1 Jan. 2:1-2 Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. 2. On [Jezus] jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata. (BW) CHWAŁA BOGU!




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze
      Przytaczasz piękne słowa z Ewangeli „nie każdy kto do mnie mówi Panie Panie wejdzie do Królestwa Niebios .... „ ,
      z którymi się w pełni zgadzam.
      Intryguje mnie jednak pewna wzmianka w Twoim komentarzu.Przytoczę zatem to zdanie:

      //To są prawdziwe słowa pochodzące z ust samego Boga i tu masz odpowiedź na swoje pytanie. Ci, o których mówił Pan Jezus w powyższym fragmencie to byli kiedyś ludzie głęboko wierzący,///

      Biblia przeczy Twojej opini i nie nazywa Jezusa Bogiem.
      Może to tylko pomyłka z Twojej strony?
      A może jednak nie więc bardzo proszę o wyjaśnienie.
      Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź,
      D

      Usuń
  3. Anonimowy,
    Dzięki że przeczytałaś moją polprzednią odpowiedź. Odpisałaś jednak na mój wpis, że Biblia przeczy mojej opinii i nie nazywa Jezusa Bogiem. Czyli Jezus nie jest Bogiem? Gdzie to jest? Ew. Jana na samym początku, w wierszu 1 mówi o Jezusie jako Bogu: Ew. Jana 1:1.” Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo.” Wiersz 14 wyraźnie wyjaśnia, kto był tym Słowem: Jan. 1:14 A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy. Dalej w Ew. Jana 1:18 czytamy: „Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.” A więc według tego Słowa: Bóg – Jezus, Syn objawił nam Boga – Ojca. Jak można wątpić, że Jezus był, jest i zawsze pozostanie Bogiem?

    Zresztą sam Jezus mówił o sobie: Ja i Ojciec jedno jesteśmy (Ew. Jana 10:30) Wygląda na to, że nawet współcześni Jezusowi Żydzi, zresztą nie zawsze Jemu przyjaźni rozumieli znaczenie tych słów, które tu wypowiedział, gdyż kilka wersetów dalej wzięli do rąk kamienie z zamiarem ukamienowania go. Przeczytaj uważnie: Jan. 10:31-33 Żydzi znowu naznosili kamieni, aby go ukamienować. 32. Odrzekł im Jezus: Ukazałem wam wiele dobrych uczynków z mocy Ojca mego; za który z tych uczynków kamienujecie mnie? 33. Odpowiedzieli mu Żydzi, mówiąc: Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem. (BW)
    Natomiast pierwszy rozdział listu do Hebrajczyków określa Jezusa zarówno jako Syna Bożego jak i samego Boga.
    Nie można czytając Pismo Św. nie zauważyć, nie zobaczyć wyraźnie, że Jezus jest Bogiem tak samo jak Bóg Ojciec oraz Duch Święty. Mam nadzieję, że skoro wnikliwie czytasz Biblię, jak to już wcześniej napisałaś będziesz mogła to zauważyć, o co zresztą modlę się szczerze i czego życzę Ci z całego serca. Pozdrawiam. Do następnego razu

    OdpowiedzUsuń
  4. Piotr
    Witaj!
    Dziękuję za odpowiedź.
    Do Twojego komentarza można jeszcze dodać fragment tekstu z Izajasza 9 – 5
    gdzie w zależności od przekładu czytamy „Bóg Mocny” lub „Bóg Potężny”.
    Będzie to zatem uzupełnienie Twojego komentarza i potwierdzenie na pierwszy rzut oka boskości Jezusa.
    Ale czy to jest prawda?
    Jezus jest w tym fragmencie Izajasza nazwany „Potężnym Bogiem”. Czy znaczy to, że uzurpuje sobie prawo do władzy i pozycji Boga, będącego „Bogiem, naszym Ojcem” o którym pisze Paweł w liście do Koryntian:
    „Życzliwość niezasłużona i pokój wam od Boga, naszego Ojca, i od Pana Jezusa Chrystusa.” 2 Koryntian 1:2.
    Zauważ Paweł wymienia ‘Boga naszego Ojca’ jako Pierwszego i jako drugiego Jezusa.
    Dlaczego Paweł to robi? Czyżby przeczył boskości Jezusa?
    Oczywiście, Paweł dokładnie wiedział kim jest Jezus i że Bogiem nie jest.
    Zwróc uwagę na kolejny fragment Pisma wyjęty z kilku przekładów:
    „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu,”
    „On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem,”
    „On to, istniejąc w naturze Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby być na równi z Bogiem,”
    „Nie brał pod uwagę zagarnięcia, mianowicie tego, żeby być równym Bogu”
    Filipian 2:6.
    http://www.biblia.info.pl/biblia.php
    Piotrze.
    Jezus został nazwany ‘Potężnym Bogiem’, ale nie Bogiem Wszechmocnym, Wszechpotężnym. To zasadnicza różnica.
    Jezus nigdy też siebie za takiego nie uważał, a o swym Ojcu mówił jako o „jedynym prawdziwym Bogu”, czyli jako o jedynym Bogu, któremu należy się wyłącznie cześć.
    „To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa.” Jana 17:3.
    http://www.biblia.info.pl/biblia.php

    Jest jeszcze wiele innych miejsc mówiących o tym iż Jezus Bogiem nie jest.
    Jest Synem Boga.

    Pytanie do przemyślenia Piotrze:
    Czy twój syn jest Tobą?

    Pozdrawiam ( do napisania)
    D

    OdpowiedzUsuń